ja na miejscu tego kolesia ktory sobie na poczatku strzela w łeb (bohater Hostela I) jak juz bym tak chcial umrzec to zakupilbym sobie porzadny sprzet :) a mianowicie:kamizelke kuloodporna,jakiegos shot guna,karabin maszynowy i jakis pistolet i do tego oczywiscie duzo naboi :D i wiadomo ruszylbym tam gdzie torturowali tych ludzi,zakradajac sie z nienacka wszystkich powystrzelal :D wiadomo w koncu czyjas kula by mnie siegla ale szybko i sprawnie jak najwiecej skurwieli powybijac :D