po obejrzeniu mam to samo pytanie, to że nie uratowała Amerykanina rozumiem był dupkiem, ale to, że ocaliła ten lud jest dla mnie niezrozumiałe. Rozumiem, żeby chronić lasy itp. jestem za, także ludzi, którzy chcą żyć w prymitywnych warunkach zgodnie z tradycjami, ale są jakieś granice. Nie na próżno ludzie wymyślili kulturę, która nas chroni przed zabijaniem i okrucieństwem drugiego człowieka i moim zdaniem to jest ta nieprzekraczalna granica, której absolutnie nikomu nie powinno być wolno przekraczać nawet w imię ochrony jakieś tradycji.

Przecież właśnie o to chodzi, chcieli pokazać jakimi zasadami kierują się "zieloni" "obrońcy praw ludzi" czy jak ich tam nazwać. Twórca chciał obnażyć ich brak logiki

A dlaczego szwedki latają z transparentami "Refugess Welcome"? Jak jest traktowana kobieta w krajach skąd ci imigranci pochodzą to wiadomo. Logicznie myślący człowiek nie jest w stanie ogarnąć głupoty osobników z niedo**baniem mózgowym. Nawet nie próbuj bo Cię głowa rozboli.

Zrobiła to, żeby nie uratowali tego Amerykanina. Ocaliła wioskę, czyli "buldożery" nie przyjadą i go nie uratują. Zemsta.

A musiała go ratować?
Przecież on wystawił ją na śmierć, nawet Kara krzyczała, by tamten najemnik ją zabił, to: "zobaczymy co się stanie". Im chyba nawet byłoby to na rękę, by córka prawnika z ONZ zginęła. Gość perfidnie działał do końca.
I nie wiemy co byłoby dalej gdyby przeżył, prawda? Plemię w każdym razie też by przetrwało.

Nie uratowała tego plemienia - tylko opóźniła o kilka dni wycinkę lasu aby plemię zdążyło zjeść tego bydlaka. Potem i tak najemnicy zapewne tam wparowali i wystrzelali tych co stawiali opór a resztę rząd Chile zapewne wsadził do jakiegoś rezerwatu.