Kolejne giallo spod ręki Sergio Martino i kolejne naprawdę udane.

W porównaniu do innych tytułów Sergio, "Torso" wypada nieco prościej fabularnie. Co prawda intryga jest trudna do rozwikłania i potrafi fajnie zmylić widza jednakże jej rozwiązanie nie wypada aż tak satysfakcjonująco. Film nadrabia za to innymi elementami. Bardzo podobała mi się gęsta, momentami duszna atmosfera. Niektóre sceny śmiało mogłyby być elementem porządnego horroru inne znowu doskonale budują napięcie. Świetnie się to ogląda.

Na nudę z pewnością nie będą narzekać też fani ekranowych morderstw. Postać zabójcy jest odpowiednio przedstawiona i zdecydowanie nie bierze jeńców. Zabójstw jest dużo i przynajmniej część z nich jest całkiem krwawa. Ponownie jedno jest naprawdę mocne i zapada w pamięć. Warto też dodać, że w filmie pojawia się konkretna dawka golizny i kobiecych wdzięków.

Uwagę z pewnością zwraca też ciekawa scenografia. Małe, włoskie miasteczko zdecydowanie ma swój klimat. Bardzo dobrze wypadają też zdjęcia. Kadry są nieoczywiste a praca kamery ciekawa i pomysłowa.

W obsadzie zobaczymy między innymi Suzy Kendall czy Angelę Covello. Ogólnie "Torso" kobietami stoi a moje serce skradła w szczególności urocza Tina Aumont.

"Torso" to tytuł, który zdecydowanie warto sprawdzić. Klasyczne giallo z całym asortymentem i dodatkowo slasherowymi naleciałościami. Dobra rzecz!

[Arrow Hybrid Cut]